czwartek, 2 czerwca 2016

Inny, obcy, niepełnosprawny



Gdy idę ulicą, robię zakupy, pojawiam się w miejscach publicznych, ludzie patrzą się na mnie jak na kogoś z innej planety.
Pierwszą grupą są małe dzieci, myślą one że świat jest dobry, beztroski, gdy widzą mnie lub jakąkolwiek osobę niepełnosprawną, zaczynają się zastanawiać czy aby na pewno tak jest. Najczęstszym pytanie kierowanym do rodziców,którzy trzymają za rękę jest "co jemu się stało?" w końcu nigdy dotąd nie spotkały się  z osobą która źle chodzi i ma problem z ręką, myślały do tej pory że świat to bajka, w której są tylko szczęśliwe zakończenia, nie ma bólu i cierpienia. W takiej sytuacji rodzice powinni wytłumaczyć własnemu dziecku że życie nie zawsze jest kolorowe oraz nigdy nie wiadomo co nastąpi jutro, czy wstaniemy zdrowi czy też nie obudzimy w ogóle. W małym procencie rodzice tak też robią, jednak znaczna większość zagaduje dziecko, bierze na ręce i zmienia temat, nie dając możliwości dziecku powtórzyć pytania ani poznania na to pytanie odpowiedzi.
Kolejną grupą są niektórzy nastolatkowie, którzy coś szepczą do ucha przyjaciela/kolegi na mój temat, wyśmiewając i wytykając palcem, myślą że skoro źle chodzę i mam problem z ręką to jestem upośledzony umysłowo i nie widzę tego co robią. Nie każda osobą chora jest upośledzona! Od tych młodych ludzi czuć zniesmaczeni tym, że ktoś taki jak ja, mógł pojawić się w miejscu publicznym. Nie wiem czy osoby z problemem powinny zamknąć się w domu, zasłonić rolety, ukryć się pod kocem i tam siedzieć całe życie? To najgorszy sposób na to, aby móc przeżyć własne życie, w odizolowaniu i z problemem, który się będzie nasilał aż doprowadzi do wybuchu w rezultacie do tragedii.
Na niektórych twarzach osób starszych widać współczucie, które zmieszane jest z bólem. Uważają oni, że w moim życiu pewnie nic się nie udało i nie uda, w końcu jestem inny niż wszyscy wokoło,osoby starsze uważają że powinno mnie się otoczyć specjalną troską, bo jestem niepełnosprawny, powinienem leżeć w łóżku przykryty pierzyną i oglądać telewizję popijając herbatę, bo przecież może mi się coś przytrafić, mogę źle stanąć i "złamać nogę" czy też wybić "sobie zęby" przewracając się, jeśli jednak złamię sobie "nogę" czy "wybiję zęby"  to trudno, nie można całe  życie bać się wyjść na zewnątrz, osoby chore też chcą żyć i funkcjonować w społeczeństwie jako ktoś normalny, nie ukrywam bywa to bardzo stresujące, gdy idę ulicą a na mnie patrzy się z tuzin spojrzeń które wyrażają więcej niż słowa.
Te trzy grupy nie wiedzą jednak, że wywalczyłem sobie nową perspektywę na przyszłość przez ciężki trud jaki wkładam w ćwiczenia które poprawiają moją sprawność. Odnalazłem również nową pasję jaką jest fotografowanie czy też zacząłem dostrzegać małe (wielkie) "cuda" dnia codziennego, którymi nie mógł bym się dziś cieszyć, gdybym kiedyś odpuścił. Zawsze należy walczyć, nigdy nie odpuszczać.
Nigdy nie wolno wyśmiewać osobę niepełnosprawną, nie znając jej historii, nie wiedząc przez co przeszła! Każdy z Was jutro może być osobą niepełnosprawną, więc traktuj nas ludzi tak jak sam byś chciał być traktowany na naszym miejscu.
Ostatnią grupą są osoby, które nie zwracają uwagi na to jaki jestem, jak się poruszam, nie współczują mi w nadmiarze i nie wyśmiewają mnie.Ta czwarta grupa wie że nie szata zdobi człowieka ale charakter czy też dobre czyny. Właśnie z tej grupy wybieram sobie znajomych, traktują mnie na równi ze sobą, nie zwracają uwagi na moją chorobę.Traktują mnie jak zdrową osobę, w ich towarzystwie mogę poczuć się potrzebny i akceptowany mimo moich wad, które im nie przeszkadzają. Bardzo szanuję te osoby. Przez dziesięć lat walki z chorobą starałem się poznawać nowych ludzi. Chciałbym podziękować przyjaciołom, którzy są ze mną mimo wielu moich wad oraz tym, którzy odwrócili się przy pierwszej lepszej okazji, każdy w moim życiu odgrywa lub odegrał ważną rolę i każdy wniósł coś pozytywnego lub wartego przemyślenia.
Czwartej grupie dziękuję za to że nie patrzą się na mnie i innych niepełnosprawnych jak na kogoś innego i dziwnego, podejdą i porozmawiają zawiążą nowe kontakty i traktują nas na równi ze sobą jak i za dobrą energię jaką nam przekazujecie. 

Nowy wpis już we wtorek 
Zapraszam na Instagram
https://www.instagram.com/vvpiotrvv/

11 komentarzy:

  1. Moje dziecko chodzi do przedszkola integracyjnego, choć jest dzieckiem zdrowym. W grupie ma kolegę na wózku, koleżankę z porażeniem mózgu, która nie mówi, ma siostrę cioteczną mulatkę, nie chodzi na religię i jako 6latka już wie, że świat jest różnorodny. Staramy się ją wychowywać na dziecko tolerancyjne i otwarte na ludzi i świat. Mam nadzieję, że nam się uda. Twoja prawdziwa historia pokazuje, że większość ludzi żyje schematami i dla nich ktoś inny od nich jest dziwny albo patrzą na niego z politowaniem. Dobrze, że spotkałeś fajnych, wartościowych ludzi na swojej drodze, z nimi trzymaj! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby na świecie było jak najwięcej takich rodziców, którzy wpajają od najmłodszych lat swojemu dziecku tolerancje oraz to że na świecie jest różnorodność :)

      Usuń
  2. Powodzenia Piotr, bardzo pozytywny tekst :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że ta czwarta grupa to właśnie dzieci z pierwszej grupy, które miały mądrych rodziców. To dzięki rozmowom z nimi patrzą na świat z otwartością, sięgają głębiej, nie oceniają po pozorach i dostrzegają to, czego nie widzą inni.

    OdpowiedzUsuń
  4. A są i tacy rodzice którzy zakrywają oczy swojemu dziecku ,byleby nie zobaczyło niepełnosprawnego ,tak się mi kiedyś przydarzyło kiedy szłam z Sylwką.Tak naprawdę nie umiem sobie postępowania tej mamy i tego zdarzenia wytłumaczyć,chyba obawiała się że nie jest na tyle mądra i nie będzie
    potrafiła wyjaśnić swojemu dziecku dlaczego niektórzy ludzie są trochę inni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem poruszona tym co wlansie przeczytałam. Widać ze jesteś bardzo dojrzały, szkoda ze nie wszyscy. Mój chłopak nie ma dłoni od urodzenia i zawsze były docinki, wyśmiewanie co sprawiało ogromny ból. To niesprawiedliwe :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie bywają straszni, każdy z nas ma z tym do czynienia, niektórzy dużo częściej. Cieszę się, że udało Ci się znaleźć przyjaciół, którzy są tak na prawdę normalni i nie myślą schematami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodzę do gimnazjum z oddziałami integracyjnymi trzeci rok i przez ten czas mój pogląd na osoby takie jak ty, bardzo się zmienił. Nigdy wcześniej się nie śmiałam ani nie miałam problemu z kontaktem z osobami niepelnosprawnymi, ale teraz mam przyjaciółkę z niewyksztalcona prawa dłonią i widze, że ona bez problemu sobie radzi. Zawsze myślałam, że trzeba się troszczyć i w ogóle, a przecież to kompletnie normalna osoba. Teraz to mnie tylko denerwują reklamy fundacji, które pokazują osoby, które dają radę w życiu, jako nieumiace zadbać o siebie istoty... dobrze, że mówisz po prostu jak jest

    OdpowiedzUsuń